Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowie: Doktor od spraw specjalnych

Anna Miszczyk [email protected]
Badania prowadziłam w ośrodkach w Nowogardzie, Nowym Czarnowie, Brzezinach, Moryniu i Jarominie. Najstarszy chory na fenyloketonurię, do którego dotarłam, miał 58 lat, najmłodszy 23 - mówi doc. Maria Giżewska.  Fot. Andrzej Szkocki
Badania prowadziłam w ośrodkach w Nowogardzie, Nowym Czarnowie, Brzezinach, Moryniu i Jarominie. Najstarszy chory na fenyloketonurię, do którego dotarłam, miał 58 lat, najmłodszy 23 - mówi doc. Maria Giżewska. Fot. Andrzej Szkocki
Mogli żyć pełnią życia. Niestety, urodzili się przed rokiem 1980. Wtedy nie badano noworodków na fenyloketonurię. Dziś są całkowicie zdani na opiekunów. Ale jest lekarka, która może im pomóc. To Maria Giżewska.

Tutaj mogą Ci pomóc:

Tutaj mogą Ci pomóc:

- Klinika Pediatrii, Endokrynologii, Diabetologii, Chorób Metabolicznych i Kardiologii Wieku Rozwojowego PAM przy ulicy Unii Lubelskiej 1 w Szczecinie, tel.
091 425 3176 lub 091 425 3166
- Zachodniopomorskie Koło Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym na Fenyloketonurię TPD w Szczecinie, ul. Jarowita 2, 70-501 Szczecin, tel. 91 46 90 295
- Gdańskie Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci z Fenyloketonurią, ul. Chełmońskiego 2,
80 - 301 Gdańsk, telefon:
58 682 47 68.

Badanie wykrywające fenyloketonurię przeprowadza się obecnie u każdego dziecka zaraz po urodzeniu. Obowiązkowo. Krew pobierana jest na specjalną bibułę i, w przypadku szpitali z województwa zachodniopomorskiego, trafia do Pracowni Badań Przesiewowych przy Szpitalu Klinicznym nr 1 w Szczecinie.

- Jeśli wynik jest nieprawidłowy, dziecko jest jak najszybciej kierowane do naszej Kliniki, która jest jedynym ośrodkiem na terenie Pomorza Zachodniego zajmującym się chorobami metabolicznymi, w tym fenyloketonurią - mówi doc. Maria Giżewska, zastępca kierownika Kliniki Pediatrii, Endokrynologii, Diabetologii, Chorób Metabolicznych i Kardiologii Wieku Rozwojowego w Szpitalu Klinicznym nr 1. - Tutaj robimy diagnostykę pogłębioną (tzw. różnicową). Jeżeli choroba się potwierdzi, włączamy leczenie, które trwa do końca życia i jest prowadzone dalej pod opieką lekarzy z Poradni Chorób Metabolicznych.
Leczone dzieci mają ogromną szansę na prawidłowy rozwój. Kończą studia, zakładają normalne rodziny.

- I bardzo dobrze się czują - dodaje doc. Giżewska. - Leczenie tej choroby, choć trwa całe życie, nie jest dziś tak wielkim problemem, jak jeszcze kilka lat temu, chociaż nadal wymaga ogromnego zaangażowania rodziny i chorych. Jest też bardzo kosztowne.

Ciężko uszkodzeni
Takiego szczęścia nie miały dzieci urodzone przed 1980 r., kiedy to w Zachodniopomorskiem wprowadzono obowiązkowe badania wykrywające tę chorobę.
- W naszym otoczeniu są nadal chorzy z niewykrytą i nieleczoną fenyloketonurią. Dziś są to osoby dorosłe, ciężko niepełnosprawne intelektualnie. Ludzie ci są często pensjonariuszami domów pomocy społecznej, bo są tak ciężko uszkodzeni, że starzejący się rodzice nie są w stanie sprawować nad nimi opieki - mówi pani docent.

Zaatakowany mózg
- Fenyloketonuria to najczęstszy wrodzony błąd w metabolizmie aminokwasów. Choroba związana jest z nieprawidłowymi przemianami biochemicznymi dotyczącymi fenyloalaniny. Fenyloalanina to aminokwas, który jest składnikiem wszystkich białek pokarmowych. Stanowi 3-7 procent ich masy - wyjaśnia doc. Giżewska.

W wątrobie chorych na fenyloketonurię nie działa enzym, który odpowiada za przemianę fenyloalaniny w tyrozynę. Stężenie fenyloalaniny, którą spożywają w pokarmie, osiąga wtedy we krwi bardzo wysokie stężenia. Dostaje się ona do mózgu, powodując w nim nieodwracalne szkody.
- Fenyloalanina jest aminokwasem neurotoksycznym. Nieleczona lub źle kontrolowana odpowiada za jedne z najcięższych form niepełnosprawności intelektualnej - mówi doc. Giżewska.
O chorobie nie wiedzieli lub jej nie leczyli

Problem zainspirował Marię Giżewską do napisania pracy habilitacyjnej na ten temat. Lekarka dotarła do 1016 pensjonariuszy z 12 instytucji opiekuńczych w województwach zachodniopomorskim i lubuskim.

- Co sześćdziesiąta osoba w tych instytucjach ma nierozpoznaną albo rozpoznaną kiedyś, ale nigdy nieleczoną lub leczoną jedynie przejściowo, fenyloketonurię - mówi doc. Giżewska. - Jest to ogromny problem, ponieważ chorzy ci mają dramatycznie niskie, czasem nawet niepoliczalne, wartości ilorazu inteligencji. Wielu z nich nie mówi, wydając z siebie tylko nieartykułowane dźwięki. Są to chorzy z małogłowiem, bo ich uszkodzony mózg się nie rozwijał, chorzy z napadami drgawkowymi, którzy nie reagują nawet na wielolekową terapię, często bardzo agresywni wobec siebie i otoczenia. Potrafią rozbijać sobie głowę o ścianę, gryźć ręce, rzucać się na podłogę. Nawet nie wiedzą, że są tacy. Przez kilkanaście godzin na dobę potrafią też krzyczeć. Trudno to znieść nawet najbardziej wyrozumiałym opiekunom.

- Jeżeli taki chory jest członkiem jakiejś grupy mieszkańców ośrodka opiekuńczego, to zaburza jej funkcjonowanie. Angażuje wszystkich. Jest to ogromny problem - mówi doc. Giżewska.

Restrykcyjna dieta...
Niewiele jest informacji na temat nieleczonych i niezdiagnozowanych chorych.
- Głównie pochodzą one z ośrodków angielskich i amerykańskich - mówi doc. Giżewska. - Wiadomo jednak, że nawet późne podjęcie leczenia u części z tych chorych może poprawić jakość ich życia.
Potwierdziły to też badania doc. Marii Giżewskiej. Pozytywne efekty widać było u blisko połowy spośród kilkunastu pacjentów. Wszyscy zaczęli stosować dietę niskofenyloalaninową. To dieta bardzo restrykcyjna. Z jadłospisu chorych eliminuje się wszystkie pokarmy zawierające białko.
- Taki chory nie może nigdy jeść mięsa, ryb, mleka, jaj, serów żółtych i białych, czekolady, pieczywa z normalnej mąki - wylicza lekarka. - Wszystko, co ma białko, jest w ich diecie niewskazane. Głównym źródłem białka, które pokrywa od 70 do 80 procent dobowego zapotrzebowania, jest dla tych chorych specjalny preparat białkowy pozbawiony fenyloalaniny. Podawany jest on w postaci proszku, który muszą przyjmować trzy razy dziennie.

Fenyloketonuria

Fenyloketonuria

Występuje w Polsce raz na 7-8 tysięcy żywych urodzeń. W diagnostyce stosowane są badania przesiewowe noworodków, w drugiej lub trzeciej dobie ich życia. Dzięki temu można zidentyfikować pacjentów z fenyloketonurią zanim wywoła ona nieodwracalne skutki w mózgu.

Oprócz tego chorzy jedzą dużo warzyw, owoców oraz tzw. żywność niskobiałkową ze specjalnej mąki. Ta mąka jest, niestety, bardzo droga. Pacjent musi zapłacić za nią sam. Organizowanie tego leczenia w domach pomocy społecznej było więc bardzo trudne. Jednak możliwe. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Pomorskiej Akademii Medycznej i opiekunów tych chorych. Pozyskiwali oni sponsorów.

... i stał się cud
Pod wpływem zaproponowanej przez doc. Giżewską diety chorzy się uspokajali. Lekarka nagrała podczas swoich badań filmy. Widać na nich niezwykłą przemianę. Chorzy przestawali być agresywni. U części z nich ustępowały napady drgawkowe.

- Zaczynali nawiązywać kontakt z otoczeniem, którego wcześniej nie było. To byli chorzy, którzy wcześniej nie kontrolowali swoich czynności fizjologicznych, a potem, po zmianie diety, w części przypadków osiągali tę umiejętność - mówi docent Maria Giżewska. - Okazało się więc, że nawet późne wprowadzenie leczenia jest w stanie u niektórych chorych odwrócić dramatyczne następstwa braku wczesnego leczenia, które dokonały się w ciągu długiego życia. Choć oczywiście chorzy ci nadal pozostawali głęboko niepełnosprawni intelektualnie.

Efekty diety zaskakiwały też opiekunów chorych. - Na co dzień opieka nad chorymi była tak trudna, że opiekunowie byli w stanie zrobić wszystko, by poprawić jakość życia swoich podopiecznych, bo dzięki temu poprawiało się ich funkcjonowanie - mówi doc. Giżewska.

Zgłaszajcie się do kliniki
Szacuje się, że w Zachodniopomorskiem jest 180-200 pacjentów z fenyloketonurią. Część z nich to dorośli chorzy, nierozpoznani w okresie noworodkowym.
- Problemem są też nastolatki, które były wcześnie rozpoznane, ale teraz zaprzestają stosowania diety. To nadal powoduje różne skutki uboczne - mówi doc. Giżewska.

Lekarka podkreśla, że nie u wszystkich chorych, których wcześniej nie zdiagnozowano, dieta pomoże. Ale jest szansa, że przynajmniej u części z nich poprawi ona jakość życia. - Dlatego tak ważne jest, aby dotrzeć do tych nieleczonych pacjentów - mówi Maria Giżewska. - Wszystkie osoby mające ciężko niesprawnego intelektualnie członka swojej rodziny, który urodził się przed rokiem 1980, powinny skontaktować się z naszą Kliniką. Może jest to chory z nieleczoną fenyloketonurią, któremu jeszcze można pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!