Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Negro Tadzik ze Szczecinka ma 5 tysięcy zł na leczenie

Rajmund Wełnic [email protected]
Kundelek Negro Tadzik, który w opłakanym stanie trafił w lecie do schroniska, dochodzi do siebie. W dużej mierze dzięki naszym Czytelnikom. Ludzie odpowiedzieli na apel o pomoc i przekazali pieniądze.

PIENIĄDZE

PIENIĄDZE

Wpłaty na pomoc dla bezdomnych zwierzaków można kierować na konto Szczecineckiego Stowarzyszenie Przyjaciół Psa, Kota i nie Tylko, ul. 1-go Maja 4/1, 78-400 Szczecinek, 08 1020 2791 0000 7602 0141 9365

Pomoc rzeczową prosimy kierować na adres: Schronisko dla Zwierząt, ul. Rybacka 7, 78-400 Szczecinek.

Negro Tadzik, bo tak psa nazwali w schronisku, powoli wraca do siebie. Znacznie przytył, odrosła mu także część sierści, choć dolna część tułowia nadal jest prawie całkiem naga.

Jeszcze kilka miesięcy temu kundel był krańcowo wychudzony, stracił również większość sierści. Nieleczone świerzb i nużyca poczyniły ogromne spustoszenia.

- Właściciel ze wstydu zamknął psa w stodole i nigdzie go nie pokazywał - przypomina szefowa schroniska Danuta Kadela. Podkreśla, że zwierzaka udało się wyrwać z jednej z podszczecineckich wsi wolontariuszce Stowarzyszenia Przyjaciół Psa, Kota i Nie Tylko.

Po naszej publikacji w "Głosie" o smutnym losie psiaka i apelu o pomoc w leczeniu (Tadzik nie pochodził ze Szczecinka, więc formalnie miasto nie może pokrywać kosztów jego pobytu w schronisku) mieszkańcy naszego regionu okazali wielkie serce.

- Zebraliśmy ponad 2 tys. zł z naszego regionu, do tego dochodzi około 3 tys. zł z całej Polski, a nawet z zagranicy po apelu na portalu dogomania. pl - mówi Danuta Kadela.

Dzięki tym pieniądzom Tadzik ma zapewnione utrzymanie, a przede wszystkim kosztowne leczenie, które ma mu pomóc w odzyskaniu sierści. Cały czas pies dostaje leki na grzybicę i nużycę oraz hormon tarczycy, bo stwierdzono jego niedobór.

Mimo strasznych przejść kundelek pozostaje pogodny i niesamowicie przyjazny. Odwiedzają go nie tylko wolontariusze, ale i mieszkańcy Szczecinka.
- Jeden pan jest przynajmniej raz w tygodniu i przynosi mu kocyki i psie smakołyki - mówi pani Danuta.

Na razie jednak nikt nie zdecydował się na przygarnięcie Tadzika, choć w schronisku nie traci nadziei, że znajdzie się dla niego nowy pan. Dodajmy, że od otwarcia szczecineckiego schroniska w lecie tego roku udało się już załatwić aż sto psich adopcji!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!