Polityczna jajecznica

Przypominamy opisane przez nas sytuacje, które wywoływały uśmiech na Waszych twarzach, ba - czasami rozśmieszały nawet do łez.

Tylko nie wice
W Koszalinie długo dyskutowano o tym, jak wiceprezydent miasta Piotr Kroll zdenerwował się na nas za to, że nazwaliśmy go wiceprezydentem. Kroll wyjaśniał bowiem, że jest zastępcą prezydenta. I nagle urzędnicy z jego otoczenia, co więcej - sam prezydent, zaprzestali wyrażać się o nim publicznie per "wiceprezydent". Sprawa oparła się nawet o prokuraturę! Ta jednak uznała, że gazeta nie popełniła przestępstwa.

Kasa na słodko
Drawscy policjanci zatrzymali przedsiębiorcę, który próbował przekupić burmistrza. Ukrył w słodkościach, które przyniósł gospodarzowi miasta, 20 tys. złotych. Zapieczętowane czekoladki trafiły w ręce pań w sekretariacie. Te narobiły szumu i sprawą oraz przedsiębiorcą zajęły się organa ścigania.

Muzyka na gazie
Szokujące wręcz było doniesienie, że nauczyciel muzyki w gimnazjum w podsławieńskim Sławsku prowadził lekcje w tzw. stanie wskazującym na spożycie. Został poddany badaniom i "wydmuchał" 1,6 promila alkoholu. Nie mamy pojęcia, czy śpiewy lepiej mu wtedy szły, ale jedno wiadomo - stracił pracę.

Afera wokół premiera

Nie sposób pominąć seksafery w Samoobronie, która wybuchła pod koniec ubiegłego roku. O Anecie K., która zarzuciła, że dostała pracę dzięki sypianiu m.in. z Andrzejem Lepperem, usłyszała cała Polska. Premier Lepper, polityk ziemi koszalińskiej, został nawet poddany badaniom DNA. Te nie potwierdziły, by był ojcem dziecka Anety K.

Termofory sprzedaję, termofory!
To hit tego roku. Szef wydziału rozwoju w koszalińskim ratuszu Ryszard Zdrojewski w godzinach pracy sprzedawał na aukcji internetowej termofory dla narciarzy - w internecie podał do kontaktu numer swojego służbowego telefonu! Sprawa jest tym większym skandalem, że dyrektor kilkakrotnie był w Chinach jako przedstawiciel ratusza. A tak się akurat składa, że termoforki były chińskie.

Boleści sportowca
Znany koszaliński sportowiec Józef W. jest podejrzany o posłużenie się sfałszowaną receptą oraz wyłudzenie 79 złotych. Józef W. kieruje klubem sportów walki Gwardia. Recepta na corhydron była wystawiona na fikcyjne nazwisko. Teraz Józef W. tłumaczy, że lek był mu potrzebny, bo bolały go stawy.

Krew się lała
Rzecz niesłychana. Przed szczecineckim sądem pobili się przedstawiciele zwaśnionych romskich obozów. Przed rozprawą krew się polała. Poszło na pięści. Konieczna była interwencja policji. Romowie spotkali się przed sądem, ponieważ jeden drugiego pozwał o zniesławienie. Dla Romów to niepojęte, by do ich sporów wtrącały się sądy powszechne.

Wstyd za prezesa
Podczas meczu w Jarosławiu pomiędzy miejscowymi zawodnikami a graczami AZS Koszalin prawdziwy popis dał Krzysztof Szumski, prezes AZS. Na oczach 1,5 tysiąca widzów był wyprowadzany z sali, bo... był pijany. Prezes wyzwał m.in. komisarza meczu. Został doprowadzony do komisariatu policji. Tam "dmuchał" w alkomat - miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. I co? Wrócił na salę i znowu sprowokował starcie. Ponownie trafił na policję.

Na wolności
Zdzisław R., prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Sławnie, usłyszał poważne zarzuty. Raz, że wyłudził mienie znacznej wartości, a dwa, że skłamał w swoim oświadczeniu majątkowym (nie ujawnił, że prowadzi konkurencyjną firmę, którą potem przepisał na syna). Mimo tego nie trafił do aresztu. Sprawa dotyczy m.in. zakupu miału węglowego dla MPEC. Spółka miejska wydała nań około 1,3 miliona złotych. Nigdy nie dotarł do spółki. Zakład z Elbląga, który sprzedał miał MPEC, rozpadł się. Prezes tłumaczył nam, że nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia. Prokurator zastosował dozór policyjny, poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. złotych i zakazał opuszczać nasz kraj.