Doktor Marek Kubica, powiatowy lekarz weterynarii, z dumą pokazuje karabin Telinject. - To mercedes wśród broni służącej do usypiania zwierząt - mówi.
Wyposażona w lunetę i noktowizor pozwala trafić dzikie zwierzę strzykawką ze środkiem usypiającym z bezpiecznej odległości.
- Prędkość wylotowa strzykawki jest tak duża, że karabin podlega rejestracji, jak normalna broń. Osoby, które z niej będą korzystać muszą także przejść specjalistyczne przeszkolenie i badania - mówi dr Kubica. Nowoczesny karabin zastąpi kilkunastoletnią, znacznie gorszą broń, jaką miał do tej pory szczecinecki inspektorat weterynarii.
- Z inicjatywą zakupu karabinu wyszedł burmistrz na spotkaniu różnych służb poświęconemu problemowi dzikich zwierząt pojawiających się w mieście - dodaje szef inspektoratu, który co roku ma przynajmniej kilkanaście tego typu interwencji.
Najczęściej z pobliskich lasów przychodzą lisy, ale na obrzeżach miasta grasują dziki i sarny. Kilka lat temu para jeleni zabłądziła w mieście (wtedy jedno ze zwierząt padło po nadzianiu się na ogrodzenie pośredniaka, a drugie myśliwy odstrzelił na terenie koszar), a zupełnie niedawno ranna sarna weszła do sklepu odzieżowego przy deptaku! Były też sytuacje komiczne, gdy po obwodnicy biegały zebry, które uciekły z cyrku. Broń usypiająca przydaje się także przy agresywnych psach.
Niestety, w Polsce zdarzały się też tragedie. W Warszawie policjant śmiertelnie postrzelił weterynarza próbującego uśpić tygrysa, a ostatnio wiele kontrowersji wzbudziło zastrzelenie przez myśliwego łosia błąkającego się po stolicy. Używanie broni palnej w mieście zawsze pociąga za sobą ryzyko.
Marek Kubica przyznaje, że przepisy o tym kto, jak i kiedy powinien interweniować w takich sytuacjach są zagmatwane, a kompetencje różnych służb się nakładają. W efekcie często policja odsyła do straży miejskiej, myśliwych albo do inspektora weterynarii. A ostatecznie nikt się sprawą nie zajmuje.
- Po spotkaniu władz miasta, policji, strażników, leśników i straży leśnej wypracowaliśmy metody postępowania w przypadku pojawienia się zagrożeń - mówi nasz rozmówca.
Sygnał o dzikim zwierzęciu zwykle otrzymują najpierw policjanci lub strażnicy. Teraz mają oni powiadomić inspektora, a ten wyśle przeszkolonego w korzystaniu z broni weterynarza (ma ich być w sumie sześciu). Po uśpieniu zwierzę zostanie odwiezione do lasu lub - w wypadku psów - do schroniska na Rybacką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?