Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to cała reszta będzie na swoim

Piotr Polechoński
- Świadome przeżycie Triduum Paschalnego pozwala odkryć miłość Boga i Jego plan ocalenia człowieka - mówi ksiądz Krzysztof Włodarczyk
- Świadome przeżycie Triduum Paschalnego pozwala odkryć miłość Boga i Jego plan ocalenia człowieka - mówi ksiądz Krzysztof Włodarczyk Radek Koleśnik
Od nas zależy, jak będą wyglądały święta, czy ograniczymy się do święconki i śniadania wielkanocnego. Mówi ks. Krzysztof Włodarczyk, dyrektor wydziału duszpasterskiego kurii biskupiej w Koszalinie

Jesteśmy w trakcie Wielkiego Tygodnia, przed nami Wielkanoc, czyli najważniejsze święta w Kościele katolickim. Z tego, co wiemy, to także święto najstarsze.

Faktycznie, ten święty czas w Kościele był celebrowany niemal do samego zarania chrześcijaństwa. Początkowo jednak ograniczał się on do wigilii paschalnej, która przypadała w sobotni wieczór, przed niedzielą. Wtedy, w jeden dzień, celebrowano to wszystko, co dziś rozpisane jest na kilka dni. Takie wigilie odbywały się już w drugim wieku naszej ery, czyli bardzo wcześnie. Co ciekawe, obecna wielkanocna formuła, czyli Triduum Paschalne poprzedzające świąteczną niedzielę, uformowało się już w czwartym wieku naszej ery. Innymi słowy główne elementy liturgiczne nie zmieniły się do tej pory. Oczywiście, upływające wieki i specyfika poszczególnych regionów powodowała, że zwyczajowo-obrzędowa otoczka się zmieniała, ale najważniejsze elementy pozostały takie same.

Minął Wielki Czwartek. Jakie znaczenie w świątecznej liturgii ma właśnie ten dzień?

W tym dniu przeżywamy to, co wydarzyło się w trakcie Ostatniej Wieczerzy, przed Męką Pańską. Czyli ustanowienie przez Chrystusa sakramentu Eucharystii oraz Kapłaństwa i pokazania - przez fakt umycia nóg apostołom - znaczenia miłości, służby wobec drugich i skromności. Dlatego w tym dniu w części kościołów powtarza się ten fundamentalny dla chrześcijaństwa gest mycia nóg i ofiaruje się dary dla biednych. Na koniec mszy Najświętszy Sakrament zostaje przeniesiony do kaplicy adoracji. Dzieje się tak na pamiątkę uwięzienia Jezusa po Ostatniej Wieczerzy. Po zakończeniu liturgii z ołtarza zdejmuje się też świece, mszał, krzyż, obrusy, a Tabernakulum zostaje otwarte i puste.

W Wielki Piątek, mszy świętej już nie ma.
Nie. Msza święta zostanie odprawiona dopiero jutro, podczas Wigilii Paschalnej, po zapadnięciu zmroku. W piątek odbędzie się Liturgia Męki Pańskiej, której centralnym punktem jest adoracja Krzyża Świętego. W tym dniu nie używa się instrumentów muzycznych, ani dzwonków. Nie ma także pieśni na wejście. Po Liturgii Słowa Bożego, podczas której czytany jest opis Męki Pańskiej, kapłani i wszyscy wierni całują rany Chrystusa na krzyżu. Wielkopiątkowa liturgia z jednej strony ma nam przypominać cierpienie i mękę Jezusa, a z drugiej strony być zapowiedzią tego, co się stanie w niedzielę: zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią, jego zmartwychwstania. W tym czasie do Grobu Pańskiego jest też przeniesiony Najświętszy Sakrament i to on jest tu najważniejszy.

Wielka Sobota: to dzień szczególny, bo oprócz odprawianej wieczorem liturgii, wcześniej odprawiana jest tak zwana święconka, czyli święcenie potraw, które przynosimy do kościołów. Ostatnio jednak dostaje się tej tradycji od krytyków, którzy twierdzą, że to tylko taka atrakcja dla dzieci, bez większego znaczenia.

To wszystko zależy od ludzi, co chcą zobaczyć i czy dostrzegają głębszy sens, czy go nie dostrzegają. Wielka Sobota to dzień takiej wyciszonej radości i oczekiwania, bo wiemy, że cierpienie i męka Jezusa są już za nami, że za chwilę śmierć zostanie pokonana i Chrystus zmartwychwstanie. A błogosławienie pokarmów to bardzo stary zwyczaj, pochodzący z V wieku, który pięknie wpisuje się w ten dzień. Oczywiście, pod warunkiem, że zawartość naszego koszyka potraktujemy poważnie i oprócz figurki baranka symbolizującego Chrystusa, znajdą się w nim tradycyjne potrawy, a nie chipsy, czy hamburgery, a tak czasami się niestety zdarza. Ale najważniejsze tego dnia jest to, co się stanie po zapadnięciu zmroku, czyli podczas Wigilii Paschalnej. I dla wielu osób będzie zaskoczeniem fakt, że formalnie Wigilia ta nie jest częścią Wielkiej Soboty.

Nie jest?

Nie. Uroczystości z nią związane należą już do wielkanocnej niedzieli, co ma związek z żydowską tradycją, w której nowy dzień zaczynał się po zmroku. Wigilia Paschalna jest centralnym momentem Triduum Paschalnego. Jej liturgia należy już do obchodów dnia zmartwychwstania i ma radosny i pełen nadziei charakter. Dzieli się na liturgię światła, słowa i chrztu świętego. W pierwszej zapalony paschał wnosi się do ciemnego kościoła, a ksiądz lub diakon niosący świecę trzykrotnie wznosi okrzyk „Światło Chrystusa!”. Wtedy wierni zaś odpowiadają „Bogu niech będą dzięki”, a w kościele zapala się światło. To symbol zwycięstwa Jezusa nad śmiercią, światła życia nad ciemnością grzechu. W czasie Liturgii Słowa czytane są fragmenty Starego i Nowego Testamentu dobrane w taki sposób, aby ułożyła się z nich cała historia zbawienia. Z kolei w trakcie Liturgii Chrzcielnej odnawiamy nasze przyrzeczenia chrzcielne. Ostatnią częścią Wigilii Paschalnej jest Procesja Rezurekcyjna, gdy wychodzimy ze świątyni, aby całemu światu ogłosić, że Chrystus zmartwychwstał.

W polskiej świadomości chyba problemem jest oderwanie tych dwóch dni od reszty Wielkiego Tygodnia. Innymi słowy dla większości z nas Święta Wielkanocne to niedziela i poniedziałek, a to co wcześniej, to takie popołudniowe uroczystości kościelne, z których znaczenia mało kto zdaje sobie sprawę. Pytanie jest takie: jak katolicy powinni sensownie przeżyć te święta? Czy może to się udać bez aktywnego udziału w całym Wielkim Tygodniu? Czy religijny charakter świąt nie jest dziś spychany w cień przez przygotowania do zapełnienia świątecznego stołu lub przez takie zwyczaje jak lany poniedziałek?

Święta to całe Triduum Paschalne. Świadome przeżycie tych trzech dni pozwala odkryć miłość Boga i Jego plan ocalenia człowieka, pozwala też stać się, przez udział w liturgii, uczestnikiem wydarzeń, które wspominamy. Ważne jest, aby wielkanocną „nowość życia” zachować jak najdłużej, tak żeby się w nas utrwaliła. Pomaga w tym Oktawa Wielkanocy, gdy przez kolejnych osiem dni, od Niedzieli Zmartwychwstania, aż do następnej niedzieli, Kościół powtarza, że dzisiaj Chrystus zmartwychwstał. To jest jakby na osiem dni rozciągnięta Niedziela Wielkanocy. Warto w tych dniach uczestniczyć częściej we mszy świętej. Natomiast w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę warto uczestniczyć w tzw. Ciemnej Jutrzni, czyli modlitwie liturgią godzin, na którą składają się przede wszystkim psalmy i czytania z Pisma Świętego wprowadzające doskonale w przeżywane tajemnice.

Mówię o tym dlatego, że od nas zależy, jak będą wyglądały nasze święta, czy nie ograniczymy ich do święconki, niedzielnej mszy św. i śniadania wielkanocnego. To jest ważne, ale Bóg na ten czas przygotował dla nas jeszcze więcej i nas zaprasza. Jeśli Bóg będzie w tych dniach na pierwszym miejscu, to wszystko inne może być na swoim. Szkoda odwracać ten porządek.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!