Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalińscy radni nie chcą na patrona arcybiskupa patrioty

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Większość koszalińskich radnych nie zgodziła się na to, aby  patronem jednej z koszalińskich  ulic został abp Józef Teodorowicz.
Większość koszalińskich radnych nie zgodziła się na to, aby patronem jednej z koszalińskich ulic został abp Józef Teodorowicz. archiwum
Ormianie z Koszalina są oburzeni tym, że koszalińscy radni odrzucili w głosowaniu projekt uchwały w sprawie nazwania jednej z ulic imieniem abp. Józefa Teodorowicza, wybitnego Polaka i Ormianina. Jeszcze bardziej zbulwersowani są poziomem debaty na ten temat. Napisali otwarty list w tej sprawie, wsparł ich ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. - Żenujące zachowanie radnych z Koszalina - komentuje znany duchowny na portalu społecznościowym.

Chodzi o projekt uchwały, który trafił pod obrady w trakcie ostatniej sesji koszalińskiej Rady Miejskiej. Jego pomysłodawcą byli Ormianie mieszkający w Koszalinie, którzy trzy lata temu założyli Stowarzyszenie Ormiańskie „Mer Hajrenik” im. abp. Józefa Teofila Teodorowicza. Projekt uchwały przewidywał, że abp. Teodorowicz zostanie patronem fragmentu ulicy, który łączyłby się z ul. Paderewskiego oraz ul. gen. Hallera. Pomysł zyskał akceptację zespołu ds. nazewnictwa ulic i placów miasta oraz prezydenta Koszalina.

Tymczasem podczas samej sesji projekt przepadł w głosowaniu (zabrakło jednego głosu). Koszalińscy Ormianie są tym faktem bardzo rozgoryczeni. Największe pretensje mają do radnych PiS i Koalicji Obywatelskiej, mniejsze do proprezydenckiego klubu „Wspólny Koszalin” (2 radnych poparło projekt, 2 się wstrzymało). Wśród członków największego klubu KO tylko 5 radnych poparło wniosek, 7 głosowało przeciw, 2 wstrzymało się od głosu (1 radny nie wziął udziału w głosowaniu). W klubie radnych PiS nikt nie głosował za przyjęciem uchwały (1 radny się sprzeciwił, 2 wstrzymało się od głosu, 3 nie oddało głosu wcale).

Jednak największe oburzenie wśród członów stowarzyszenia wywołał merytoryczny poziom debaty, który poprzedził głosowanie. Zdominowali go reprezentanci Koalicji Obywatelskiej krytykujący to, że stowarzyszenie, które złożyło wniosek, ma zaledwie 3 lata, że dąży do uhonorowania swojego patrona, który - w przeciwieństwie do patronów sąsiednich ulic - nie jest według radnych KO postacią znaną. Radni KO swoje zastrzeżenia mieli też do tego, że to kobieta powinna zostać teraz patronem ulicy w Koszalinie.

- Radni odrzucając kandydaturę tak zasłużonego dla Polski wielkiego Ormianina i Polaka oraz prezentując taki poziom debaty, sami wystawili sobie świadectwo. Jesteśmy tym zasmuceni i zbulwersowani – mówi Vahan Hakobyan, prezes zarządu Stowarzyszenia Ormiańskiego „Mer Hajrenik”.

Stowarzyszenie wystąpiło też w opublikowanym liście do koszalińskich, wojewódzkich i krajowych władz PiS i KO (z Jarosławem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem na czele) o wyjaśnienie postępowania radnych z obu ugrupowań.

Oburzenie koszalińskich Ormian w pełni podziela też ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski, znany duchowny i polski Ormianin.

- Abp Teodorowicz to postać w historii Polski znana i bardzo zasłużona dla starań o odzyskanie przez Polskę wolności w 1918 roku, a potem pracująca na rzecz jej odbudowy. To także piękny symbol wielokulturowości. I oto teraz część radnych w Koszalinie nie chce tak zasłużonego Polaka jako patrona dla jednej z ulic, bo go nie znają. Czynienie argumentu z niewiedzy jest po prostu żenujące, a brak zgody na uhonorowanie takiej postaci na kilka dni przed Świętem Niepodległości wygląda po prostu bardzo źle - podkreśla duchowny.

W podobnym tonie wypowiada się Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. - Niestety, cała ta sytuacja chwały Koszalinowi nie przynosi i bardzo nad nią boleję – mówi.

- Program sesji z treścią projektów uchwał i z ich uzasadnieniem radni dostali 9 dni przed przed terminem obrad, był więc czas, aby się z projektem uchwały zapoznać, a w razie wątpliwości zapytać się wnioskodawców lub zajrzeć do książek. Ta kandydatura ma pełne moje poparcie i razem z przedstawicielami stowarzyszenia spróbujemy znaleźć dobre wyjście z tej złej sytuacji – dodaje.

- Wypadło to wszystko bardzo niezręcznie i przepraszam koszalińskich Ormian za to, że nie wsparliśmy kandydatury abp. Teodorowicza – mówi dziś Artur Wiśniewski, radny i szef PiS w Koszalinie (on sam nie głosował, bo z przyczyn rodzinnych musiał pod koniec sesji opuścić obrady).

- Gdzieś nam wszystkim umknęła waga tej kandydatury, zabrakło też wiedzy. Być może inaczej by się zdarzyło, gdyby przed głosowaniem przedstawiciel stowarzyszenia wystąpił na sesji i omówił cały projekt. Ze swej strony mogę zadeklarować, że zaprosimy reprezentantów stowarzyszenia na posiedzenie naszego klubu i mam nadzieję, że wspólnie naprawimy błąd, który się wydarzył – dodaje radny PiS.

Spotkać się z koszalińskimi Ormianami chcą również radni KO.

- Rzeczywiście, nie wypadło to najkorzystniej – przyznaje Sebastian Tataj, szef klubu radnych KO.

- W naszym klubie nie było w tej kwestii dyscypliny głosowania, każdy oddał taki głos, jaki chciał i mówił jak uważał. Ja pewnie użyłbym innych argumentów od tych, które padły, bo wstrzymałem się od głosu dlatego, że miałem wątpliwości, czy społeczne konsultacje, w tym z Radą Osiedla, zostały właściwie przeprowadzone. Na pewno zabrakło też nam wiedzy, dlatego będziemy chcieli spotkać się z przedstawicielami ormiańskiej społeczności i wszystkie wątpliwości wyjaśnić – deklaruje Sebastian Tałaj.

Abp Józef Teodorowicz

Ormianie z Koszalina, którzy opublikowali list otwarty, zawarli w nim też opis postaci i dokonań arcybiskupa. Oto jego fragment:

„W tym miejscu przywołamy treść Uchwały Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 4 grudnia 2008 r. „Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 70. rocznicę śmierci Jego Ekscelencji Księdza Arcybiskupa Józefa Teofila Teodorowicza, ordynariusza lwowskiego obrządku ormiańskiego, posła i senatora Drugiej Rzeczypospolitej, wobec Jego wielkich zasług dla odrodzenia niepodległego państwa polskiego, wdzięczny za Jego świadectwo heroicznego patriotyzmu, pomny Jego roli kościelnego i narodowego autorytetu, uznając, że Jego postać uosabia najlepsze tradycje Rzeczypospolitej, pragnąc utrwalić Jego sławę wielkiego mówcy, wybitnego myśliciela i pisarza, honorując Jego ofiarną pracę na rzecz Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego, przypominając, że po Jego śmierci cała Rzeczpospolita okryła się żałobą, składa hołd najwybitniejszemu z polskich Ormian, gente Armenus, natione Polonus”. W uzasadnieniu senackiej uchwały podkreślono, iż już w czasach zaborów odważnie upominał się o polskie interesy w Sejmie Krajowym we Lwowie i Izbie Panów w Wiedniu; a w sprawie brutalnej germanizacji interweniował w Watykanie: „Jego zabiegi o przychylność papieża Piusa X dla sprawy polskiej zostały zwieńczone powołaniem przy Watykanie przedstawicielstwa polskiego. Tak więc Polska, nie istniejąca na mapach świata, miała w Watykanie swego dyplomatycznego przedstawiciela, którym został z rekomendacji Arcybiskupa Teodorowicza ks. Adam Stefan Sapieha”.

Gdy kształtowały się granice Niepodległej, wspierający polskość mąż stanu nie ustawał jednocześnie „w wysiłkach o położenie kresu bratobójczej wojnie” polsko-ukraińskiej. W odrodzonej Rzeczypospolitej był posłem na Sejm Ustawodawczy i senatorem I kadencji; zasiadając w sejmowej komisji konstytucyjnej, współtworzył Konstytucję marcową. W 1920 roku, gdy ważyły się losy Śląska, udał się do Rzymu, by zdobyć przychylność papieża Benedykta XV oraz do Paryża i Brukseli, gdzie zjednywał elity i zwracał uwagę światowej opinii na żądania Polski.”

Tak głosowali radni

Koalicja Obywatelska: przeciw (Dorota Chałat, Katarzyna Czarkowska, Barbara Grygorcewicz, Krystyna Kościńska, Jakub Kowalik, Anetta Urbaniak, Izabela Wesołowska), za (Bożena Kaczmarek, Jan Kuriata, Łukasz Sendlewski, Bogumiła Tiece i Marcin Waszkiewicz), wstrzymali się (Tomasz Bernacki i Sebastian Tałaj), nie głosował (Ryszard Tarnowski).

PiS: nikt nie głosował za przyjęciem uchwały, 1 radny się sprzeciwił (Andrzej Jakubowski), 2 wstrzymało się od głosu (Mariusz Nastarowski i Anna Mętlewicz), 3 nie oddało głosu (Miłosz Janczewski, Oliwia Skórka, Artur Wiśniewski).

Wspólny Koszalin: 2 radnych poparło projekt (Żaneta Kwapisz i Marek Reinholz), 2 się wstrzymało (Leopold Ostrowski i Błażej Papiernik).

Nasz komentarz

W "Mistrzu i Małgorzacie” jeden z bohaterów nie może wejść na spotkanie pisarzy, bo nie ma legitymacji. On więc na to tak: - „Więc, żeby upewnić się, że Dostojewski jest pisarzem, należy od niego żądać okazania legitymacji. Niech pani weźmie dowolne pięć stron pierwszej, lepszej jego powieści, a przekona się pani, że ma do czynienia z pisarzem”. Ta cenna rada po ostatniej sesji jest wyjątkowo aktualna w Koszalinie. Część radnych powinna wziąć właściwe pięć stron z książek i dowiedzieć się kim był abp Józef Teodorowicz. I zrozumieć, że własny brak wiedzy o kimś nie oznacza, że ten ktoś musi mieć legitymację, aby udowodnić, że jest ważną postacią, zasłużoną dla Polski i Ormian mieszkających wśród nas. Mógł z Koszalina popłynąć piękny sygnał świadczący o tym, że u nas szanuje się i zna historię, a przede wszystkim, że szanuje się różnorodność własnych obywateli i to, co jest dla nich ważne. Nie popłynął.
Piotr Polechoński

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera